Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza – wie, jak przeżyć.
Jonathan Carroll
*Kolejnego dnia* Megan*
Obudziłam się parę minut po ósmej. Mario jeszcze słodko spał, przytulony do moich pleców. Byłam szczęśliwa. Miałam tak wspaniałego mężczyznę tuż na wyciągnięcie ręki. Wiedziałam też, że trzeba zaraz wstać, w końcu o 10:00 Mario ma trening. Powoli odwróciłam się w stronę śpiącego chłopaka. Jaki on jest słodki! Delikatnie przejechałam palcem po jego policzku. Nawet nie drgnął. Ponowiłam czynność. Tym razem na jego twarzy pojawił się uśmiech. Powstrzymywał go, o czym byłam przekonana. Skoro tak chce się bawić to okej, ja też tak potrafię ! Odwróciłam się na drugi bok i chciałam wstać jednak nie było mi to dane. Wszechmogący Pan Goetze mi to uniemożliwił. Złapał mnie za rękę i tak tez wylądowałam na nim:

- Yhm..- przytaknęłam i starałam się wyswobodzić
- A przywitanie? - poruszył znacząco brwiami
- Nie zasłużyłeś! - pokazała mu język
- Oj dobra, dobra! - Powiedział i wpił się w moje usta. Uwielbiam jego pocałunki. Są jak ogień, który pozwala mi żyć i cieszyć się tym co mam. Nigdy nie pomyślałabym że mogę być aż tak zadowolona z sytuacji, w której się znajduję. Kiedy tylko oderwaliśmy się od siebie, nie mogłam przestać na niego patrzeć. Byłam jak w śnie, z którego wcale nie chciałam się budzić. Wszystko, czego było mi trzeba leżało pode mną i patrzyło się na mnie z tym niesamowitym uśmiechem na twarzy. No dobra, może przesadzam, tak naprawdę to potrzebowałam jeszcze piłki nożnej.
*Narrator*
Kiedy skończyli okazywać sobie czułości Megan wstała się ubrać. Mario natomiast nie miał zamiaru ruszać się z łóżka. Leżał i patrzył na szykującą się dziewczynę. Ta dość szybko przebrała się, uczesała i spojrzała na swojego chłopaka.
- Będziesz tak leżał i pachniał? - spytała krzyżując ręce
- Taki mam zamiar. - zaśmiał się
- Rozumiem.... pogadamy jak Kloppa tu przyślę. - zagroziła
- Nie zrobisz tego!
- Ty jeszcze nie wiesz co ja potrafię!
- Wredota! Już wstaję - powiedział niechętnie
- No, ja myślę! - zaśmiała się i skierowała w stronę drzwi - Czekam na dole. - dodała za drzwi
Zeszła do kuchni, tam przygotowała zdrowe śniadanie - tak jak przystało na sportowców- i usiadła przy stole. Po chwili obok niej zjawił się Mario:
- Smacznego - cmoknął ją w policzek
- Wzajemnie - obdarzyła go uśmiechem
Kiedy już wszystko "spałaszowali", stwierdzili, że czas się zbierać na trening. Megan jechała razem z Mario, bo tak naprawdę nie miała nic innego do roboty.
*SIP*
-Cześć chłopaki! -przywitali się
-Siemka!
-A wy czemu nie w szatni?
-Kloppa nie ma, będzie za godzinę- odpowiedział Lewy
- I po co ja wstawałem!? - "oburzył się" Mario
- Kotek, nie marudź - stwierdziła Megan
- Ale...- nie dokończył bo przerwał mu Reus:
- Kotek!? Ja o czymś nie wiem !?
- Noo.. - zaczęła Megan
- Dobra i tak się dowiedzą. - stwierdził Goetze - Tak więc ogłaszam wam że od wczoraj jesteśmy razem - na potwierdzenie swoich słów pocałował dziewczynę . I tak też zaczęły się gratulacje . Większość wyglądała tak: "Szczęścia , zdrowia, pieniędzy i przede wszystkim dzieci " - to były te najprostsze, jednak niektóre z nich naprawdę były od serca, długie i cieszące drugiego człowieka - w tym wypadku parę.
- Dobra, dobra dość! Teraz do szatni i idziemy na murawę- przerwała tę chwilę Janiec.
- Ale...- chcieli zaprotestować
- Nie ma ale! Ja chcę pograć!

***
- Co tu się dzieje!? - dało się słyszeć głos Kloppa na całym stadionie.
- No...my....ten...- zaczął tłumaczyć się Reus
- Panie trenerze, bo chłopaki pokazywali mi nowe triki.- wytłumaczyła Megan
- Aha....rozumiem... Teraz do roboty! Osiem kółeczek RAZ! - szybko zarządził i udał się do pobliskiej ławki. Piłkarze szybko wykonywali ćwiczenia, następnie grali meczyk i czekali na dalsze "rozkazy"
- Bardzo dobrze! -pochwalił ich Klopp - Musi pani częściej pojawiać się na treningach. Naprawdę nawet bardzo się nie obijali - był zdumiony.
- Zgadzam się ! - powiedział uradowany Mario, przytulając się do pleców dziewczyny
- Nowa para!? I ja nic o tym nie wiem!? - od razu zareagował Jurgen
- Właśnie miałem to trenerowi uświadomić - uśmiechnął się - Tak jak się da zauważyć ja i ta oto piękna niewiasta jesteśmy razem .
- Cieszę się twoim szczęściem, Mario - przytulił "Gecego"- A tobie życzę, abyś z nim wytrzymała
- Dziękuję! Przyda się!- zaśmiali się
- W takim razie KONIEC TRENINGU!
- Yeeeeah! - oczywiście musieli okazać swoją radość z tego powodu, bo nie zawsze się zdarza, że trening kończy się pół godziny przed czasem!
- Tylko mi tam nie balować! - ostrzegł
- Tak jest! - zasalutowali i biegiem ruszyli do szatni
- To ja chyba też już pójdę. Do widzenia! - stwierdziła Meg
- Poczekaj! - zatrzymał ją Klopp - Mam pytanie.
- Słucham?
- Nie chciałabyś grać w damskiej sekcji Borussi? Jesteś niesamowita ! - trzeba przyznać, że zaskoczył ją tym pytaniem
- Wie pan...ja.... - zastanawiała się
- Nie musisz odpowiadać teraz. - uprzedził
- Hm... ale ja chcę i moja odpowiedź brzmi TAK! - uśmiechnęła się
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - uścisnął ja - jeśli naprawdę jesteś zdecydowana to zapraszam jutro o 10 do mojego gabinetu wszystko ci wytłumaczymy
- Będę na pewno. A teraz przepraszam ale zapewne Mario już czeka.
- Rozumiem... biegnij. Do widzenia !
- Do jutra! - Tak też pobiegła do chłopaków, którzy czekali przed stadionem. Stała tam niezła grupka: Mario, Marco, Kuba, Piszczu, Mo i Kevin.
- Gdzieś ty była - spytał Marco
- Klopp mnie zatrzymał - na te słowa wszyscy zaczęli się śmiać.
- Wiesz dziwnie to zawsze brzmi - wytłumaczył Piszczu
- Ok rozumiem. Co robimy?- zapytała
- Idziemy na looody! - krzyknął uradowany Reus
- To dalej, bo ja o 16 musze być w domu! - oznajmiła Megan
- Dobra ruchy ! - stwierdził Mario. I tak przez kolejne 2 godziny chodzili po mieście, parku i całym Dortmundzie. Oczywiście wiązało się to z rozdawaniem autografów, ale za bardzo im to nie przeszkadzało, po prostu świetnie się bawili. Przed 16 pożegnali się i każdy ruszył w swoją stronę. No prócz Marco, który zabrał się z Mario i Meg, bo mieszkał dwa domy dalej niż oni.
* W mieszkaniu Mario*
Weszli zadowoleni do pomieszczenia jakim jest kuchnia.
- Ja idę pod prysznic - stwierdziła Megan
- A może razem - poruszył znacząco brwiami
- Za marzenia nie karają kochany - dała mu szybkiego buziaka i pobiegła do łazienki. Ten zanim zdążył się zreflektować napotkał zamknięte drzwi
- Ej ja się tak nie bawię ! - powiedział nadąsany
Po 15 minutach dziewczyna wyszła owinięta tylko w ręcznik. Piłkarza nigdzie nie było. Postanowiła że sprawdzi w sypialni. Co prawda była dopiero 17, ale kto to wie co temu człowiekowi może przyjść na myśl? Tak . Znalazła Mario. Stał właśnie na tarasie i patrzył się gdzieś przed siebie. Meg szybko naciągnęła krótkie spodenki i bokserkę z szafy i wyszła do niego.
- Co tak tu sam stoisz?
- Tak sobie myślę - powiedział nie odwracając się
- Ej obraziłeś się ? - spytała starając się spojrzeć mu w oczy
- Nie - zaprzeczył
- To co się stało?
- Nic naprawdę! - powiedział cały czas wyraźnie zamyślony
- Mario ! - zdenerwowała się - Spójrz na mnie ! - odwrócił lekko głowę - Co się dzieje?
- Mówię że nic!
- Ej! Naprawdę przecież wiesz że możesz mi ufać !
- Ale to nie o to chodzi!!! - krzyknął
- To do jasnej cholery o co? - tak samo krzyknęła
- O to że kocham inną! - krzyknął i złapał się za głowę

- Czeekaj ... - starał się coś jeszcze powiedzieć
- Nie odzywaj się do mnie ! - krzyknęła przez łzy. Szybko się spakowała, ostatni raz na niego spojrzała i wyszła z jego mieszkania. Nie chciała na razie z nikim rozmawiać, dlatego po prostu wybrała hotel.
*Megan*
Jak? Jak? Czemu? Ja naprawdę tego nie chce! Kocham go! Czemu znowu mnie tak potraktowali. Nienawidzę mężczyzn. Nie wspominając już o piłkarzach. Debile. Świnie. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Kolejny. Jednak inny. Dlaczego robi mi to akurat teraz, kiedy go potrzebuje. Kiedy tyle dla mnie znaczy! Najpierw mówi że kocha, przytula, całuje . A teraz co? Tak nagle, tak z niczego .... po prostu mówi mi że jest inna. Nawet doby nie byliśmy razem! Dlaczego tak mnie odtrącają? Dlaczego? Dlaczego wybieram takich mężczyzn? Dlaczego oni mnie ranią! To był ostatni raz WIĘCEJ RAZY SIĘ NIE ZAKOCHAM! Zaczynam nowe życie! Bez nich wszystkich!
* Mario*
Czemu to zrobiłem? Nie wiem! Ja ją kocham! Jestem głupi. To wszystko przez ten telefon! Moja była... ona... ona mnie ogłupiła. Jak ja jej nienawidzę! Przecież ja kocham Megan! Ja nie mogę jej stracić! Czemu ja zawsze najpierw mówię potem myślę? Nie ! Ja tak tego nie zostawię! Ja muszę ją odzyskać! Mario Goetze się nie poddaje!!!
....
___________________________________
Taki fajny dzień, a ja musiałam tak napisać? Czemu po prostu tak mi się śniło i musiałam to tak zrobić. Przepraszam :)
Liczę na wasze komentarze naprawdę mnie motywujecie :*
Pozdrawiam :*