poniedziałek, 23 września 2013

10."- Gehaaaa..."

Goście schodzili się jeszcze przez niecałe pół godziny. Przybyli wszyscy zaproszeni i ci nie zaproszeni też ... Tak zjawił się niespodziewany gość, a mianowicie Ghea. Była ona niegdyś najlepszą przyjaciółką Megan. Nie rozmawiali ze sobą od co najmniej 3 lat. Oczywiście na tak genialny pomysł ściągnięcia jej na przyjęcie Pegi miał - nie kto inny jak- Marc. Miała ona być punktem kulminacyjnym wieczoru i tak też się stało.

 Wszyscy rozmawiali ze sobą, gratulowali i życzyli tego co najlepsze dla  Meg. Wtedy to wszystkich uspokoił Bartra:
- Ej, nieogarnięci! -spojrzeli się na niego jak na głupka - Tak do WAS mówię! Słuchajcie mnie teraz!
- Gadaj co masz powiedzieć, tylko szybko, bo my imprezę chcemy zacząć! -krzyknął gdzieś z głębi pokoju Sergio.
- Dobra, dobra! Moja najukochańsza Pegi podejdź tu do mnie.
- Czemu ja!?- wyszeptała do siebie , ale on to usłyszał
- Bo dzisiaj to ty jesteś najważniejszą osobą. Przejdźmy do rzeczy. Jak wszyscy  już wiedzą ta o to stojąca przy moim boku Megan - ruchem ręki wskazał na zawstydzoną dziewczynę- dostała się do damskiej sekcji Barcelony- i tu rozbrzmiały brawa - Cicho być ! Ja mówię! Tak więc kontynuując... od przyszłego poniedziałku będzie ona najładniejszą kobietą grającą w tej sekcji- nie obyło się bez gwizdów- Dlatego tutaj, przy wszystkich chciałbym życzyć ci wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia. Przepraszam nie ta regułka.- robił z siebie głupka- Życzę ci żeby Twoje dalsze marzenia się spełniały i aby wszystko to czego chcesz się spełniło. Oświadczam też, że do nas wszystkich możesz przyjść w sprawie każdej najmniejszej drobnostki. Prawda?
- TAK!-odkrzyknęli chórem
- Teraz mam dla ciebie jeszcze jedną małą niespodziankę.
- Ciekawe coś ty wymyślił.
- ZARAZ SIĘ  DOWIESZ! Proszę Gerarda o otworzenie drzwi przy których stoi.
- No już się robi.
Przesuną rozsuwanie drzwi a tuż za nich wyłoniła się czwórka mężczyzn przesuwających na wózku duży prezent
 
Mniej więcej takie coś tylko niebieski z czerwoną kokardą i w wersji 2 x 2m
 
 
 
- O jaa ciekawe co to?- wszyscy się zastanawiali.
 
- Otwórz!
 
- Ok, ok już ide
 
Podeszła do wielkiej niespodzianki pociągnęła za kokardę a boki rozpadły się na boki.
 
OOOOO.....
nikt nie krył swojego zdziwienia widząc na dnie "opakowania" małą karteczkę z napisem :
 
 
" To czego szukasz jest bliżej niż myślisz, odwróć się "
 
 
Wszyscy momentalnie zwrócili się w stronę w której jeszcze chwilę temu stał zawodnik z numerem 15 na koszulce. Teraz znajdowała się tam piękna, niebieskooka szatynka.
 

 
 
 
Ubrana była w taki oto zestaw:
 
 
 
 
Nikt nie wiedział kim jest. Ważne że usłyszeli krzyk:
--- Gehaaaaaaaaaaaaaaaa! - i zobaczyli dziewczyny wirujące wokół własnej osi.
 
___________________________________________________________
Wiem powtórzę się że krótkie i takie nijaki ale jestem chora i za bardzo nie kontaktuje. Kolejna część zapewne w przyszłym tygodniu chyba że uda mi się wcześniej.
Pamiętajcie czekam na komentarze a także na wasze blogi :_P
I tak tak dokładnie tak jak widzicie mamy nową bohaterkę, która odegra też swoją rolę w tym opowiadaniu. 
<3<3<3
 
 

środa, 18 września 2013

Heyka :)

Hey Cule i mam nadzieje ,że też Borussen.!
Już dziś mecze dwóch moich ukochanych zespołów. I jak tu się zdecydować co oglądać? Co wy wybieracie? Bo ja mam zamiar jakoś podzielić uwagę i oglądać dwa albo z jednego czytać relacje na żywo. Nie wiem tylko jak to wyjdzie w praniu :)
Wracając do tematu mam dla Was propozycje 5 komentarzy i wstawiam kolejną część już dziś.
Co Wy na to? Dacie rade?

poniedziałek, 16 września 2013

9. " NIe ma żadnego ale..."

Rozdział dedykowany Dominice <3 Gdybyś mnie nie podniosła na duchu na pewno nie dodałabym tego rozdziału dzisiaj!
 I <3 you


- Cris! Co ty tu do cholery robisz!?
- Przyszedłem się zabawić.
- Wynocha stąd!
- Ale ja się nigdzie nie wybieram. Przyszedłem ci pogratulować nowej posady i życzyć szczęścia.
- Takie życzenia to ja mam głęboko w czterech literach!
- Widzę humorek nie dopisuje.
- Dopisywał dopóki nie zobaczyłam twojej twarzy!
- Spokojnie jeśli tak bardzo mnie tu nie chcesz to ja już sobie pójdę.
- Drzwi są na lewo!
I na tym skończyła się ich przemiła wymiana zdań. Ona nienawidziła go od zawsze. Owszem jako piłkarza go szanowała, ale jego charakter jej przeszkadzał i nie kryła się z tym.
Szybko poprawiła sukienkę i zaczęła szukać Marca.

***

Kiedy zapinałem zegarek usłyszałem krzyki z salonu. Szybko skończyłem to robić. Ubrałem buty i postanowiłem zejść na dół. Kiedy wszedłem do pokoju, w którym miała odbywać się impreza zauważyłem... Pegi, która wiązała trampki! Ona jest po prostu nie możliwa! Jak można ubrać trampki do tak pięknej sukienki. Tak to ona tylko potrafi!
- Zamierzasz się tak pokazać gościom?

***

Właśnie zawiązywała buty i miała ruszyć szukać Marca. Jednak nie było jej to dane. Przestraszyła się. Na szczęście to był tylko ... a może aż... Marc.
- Zamierzasz się tak pokazać gościom?
- Tak a coś ci nie pasuje?
On spojrzał się wymownie na jej buty.
- Aaa to  ...
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał z bardzo śmieszną / poważną miną. Ona nie wytrzymała zaśmiała się.
- Nie nie mam, w końcu to impreza z okazji sportowej i łączy się jakby nie patrzeć związana z FC Barceloną -kończąc wypowiadać te słowa wskazała na swoje paznokcie i buty.
- No tak ale...
- Nie ma żadnego ale!
- Dobra skończmy! Kto tu był?
- Cris!
- Tello?
- Nie ten drugi...
- Że Ronaldo ...?
- Tak
- Czego chciał!?
- Pogratulować nowej posady.
- Jak on śmiał.
Wtedy usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę - odezwała się Meg
...

__________________________________
Tak, tak wiem krótki. Mało czasu - dużo nauki. I tak się dziwie że coś napisałam, ale jest.  Mam nadzieje, że się spodoba . I teraz takie pytanko zna ktoś jakiegoś bloga po angielsku/niemiecku? Jeśli tak mogłabym prosić o linka, naprawdę mam szczerą ochotę przeczytać coś w innym języku. Oczywiście najlepiej by było jeśli o piłce nożnej lub czymś podobnym, ale przyjmuje wszystkie propozycje.

środa, 11 września 2013

8. "... jakby nie patrzeć sportowa impreza..."

***
 
Po kilku dniach już wszyscy wiedzieli o przemianie Megan. Wytłumaczyła Ona im wszystko, dając też równocześnie do zrozumienia, że nie chce wracać  do przeszłości. Przyjaciele to zrozumieli i bardzo cieszyli się z takiego obrotu sprawy. Dzisiaj miała się odbyć impreza z okazji przyjęcia Meg
do żeńskiej drużyny FC Barcelony. Przygotowania szył pełną parą już od kilku godzin:

*oczami Megan*

Wyliczała:
1.Przekąski - są!
2. Tort - jest!
3. Ubrania- są!
4. Procenty - NIE MA!
Tak dokładnie NIE MA! I co teraz ...? Jak mogła zapomnieć o tak ważnej części imprezy? Zaraz zaraz...przecież Marc miał się tym zająć! Tak pogodziłam się z nim. Znowu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale to nie przeszkadza temu żeby mu dokopać. Dlaczego go tu jeszcze nie ma? Co on sobie myśli!? Za dwie godziny impreza a ja jeszcze nie ubrana!
 
***
 
Wtedy drzwi do mieszkania się otworzyły i wparował (jak zwykle spóźniony) Marc:
- Pegi naprawdę przepraszam...eee.. korki były.- rzucił widząc jej wściekłą minę.
- Tsaa ... jasne korki!
- No przecież prawdę mówię!
- Niech będzie, że ci wierzę... teraz mnie posłuchaj!
- Słucham o Pani - dygną przed Megan
- Nie nabijaj się !  Teraz masz wypakować alkohole, posprzątać, wyjąć płyty z muzyką, a później się ubrać. Ja w tym czasie zajmę się sobą.
- Ale będę miał mało czasu na przygotowanie! - zrobił smutną minkę
- I to ja tu jestem babą!? Rób i nie gadaj... i zajmuję łazienkę!
- Przecież są trzy.
- Ale ja zajmuję Twoją - największą!
- To niesprawiedliwe
- A kto powiedział że świat jest sprawiedliwy
- Nikt...
- Więc nie marudź tylko do pracy.. już!
 
*u Megan*
 
Tak o to  w końcu po całym dniu pracy miała chwilę dla siebie. Postanowiła zrobić sobie 15 minutową odprężającą kąpiel, a później zacząć się ubierać. Nalała wody do wanny z masażerem, rozebrała się i utonęła w objęciach różanej piany.
 
 
Uwielbiała takie kąpiele, mogła by tak spędzić nawet dwie godziny, ale dzień i okazja jej na to nie
pozwalała. Po pół godzinie (trochę dłużej jej zeszło) wyszła z wanny, wytarła się i zaczęła suszyć włosy. Zajęło jej to nie całe 8 min. Teraz był czas,żeby się ubrać. Strój był przygotowany już wcześniej teraz wystarczyło w niego "wskoczyć" . Jednak jej się przypomniało o bardzo ważnej rzeczy. Paznokcie. Nienawidziła ich malować ani tym podobne. Była typową chłopczycą. Ale cóż to miał być jej dzień ...jej impreza. Szybko wyciągnęła z kosmetyczki lakier i nim się obejrzała manicure był gotowy:
 
 
 
Oczywiście nie była by są gdyby nie dodała czegoś sportowego. Przypomniało jej się że kiedyś od Bartry dostała małe naklejki w kształcie herbu FCB- stworzone specjalnie dla niej. Były idealne na tę okazję. Wygrzebała mały pojemnik z kosmetyczki, wyciągnęła je i nakleiła na palce wskazujące. Ostatni raz maznęła bezbarwnym lakierem wierzch paznokci i można powiedzieć że była gotowa.
Została jej mniej niż godzina do przybycia gości, a tyle do zrobienia. Wyciągnęła zestaw na dzisiejszy wieczór  i szybko się ubrała:
 
 
 
Teraz pozostało tylko wyprostować włosy. Zrobiła to bardzo szybko i właśnie miała zejść na dół kiedy.. przypomniała sobie jak nienawidzi chodzić w szpilkach. Nie miała na to siły...ale w końcu to jej jakby nie patrzeć sportowa impreza, więc czemu by nie ubrać trampek. Tak też zrobiła. Wybrała swoje ulubione buty
:
 
 
Teraz w spokoju mogła się udać zobaczyć jak radzi sobie Marc.
 
* w tym samym czasie u Marc'a*
 
 
Kiedy zrobił to co kazała mu Pegi, w końcu mógł iść się ubrać. Zajęło mu to prawie tyle co Megan. Odpowiednia fryzura, spodnie, koszula. Naprawdę strata czasu się opłacała bo efekt był zniewalający:
 
 
Tylko wybrał te buty:
 
 
Teraz spokojnie mógł wyjść do ludzi.
 
 
***
 
Schodziła właśnie po schodach kiedy na korytarzu pojawił się....
 
 
_________________________________
 
Mam nadzieję że się spodobało. W końcu napisałam ... Nie wiedziałam jak się za to zabrać ale jest !!!
Pamiętajcie jeśli czytasz = komentujesz. Wiem wiem powtarzam się ale naprawdę to mnie zmotywuje do pracy :)
 
 
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 2 września 2013

7."Czemu?..."

Piłkarze spodziewali się każdego, ale nie MEGAN. Tej opryskliwej, niemiłej, do które nigdy nie mieli sympatii. Ona rozpoczęła już kółeczka, a oni dalej stali w miejscu. Jedyne na co było ich stać w tej chwili to 'Ale..'. Nikt nie mógł nic zrobić, do momentu w którym trener się na nich wydarł:
" Czy wy jesteście takie ciamajdy, że nie umiecie zaakceptować jednego, małego gościa. Mam ją wyprosić!?''
Na te słowa wszyscy zaczęli krzyczeć, że nie i ruszyli trenować. Całe to przedstawienie zwane treningiem zakończyło się dość wcześnie, więc piłkarze mogli spokojnie wypytać o wszystko Megan.
Ta jednak szybko poszła do gabinetu trenera przebrała się:
oczywiście z jej ulubionym full capem
 
 
Liczyła na to, że barceloniści dadzą jej spokój, przynajmniej do jutra. Jednak się przeliczyła. Będąc już na parkingu przed Camp Nou została zaatakowana przez genialną trójkę, czyli
Messiego:

Neymara ( że jemu nie było gorąco -.-)
 
i Alexisa

 
Od razu podeszli do niej i zasypali tysiącem pytań:
- O co chodziło?
- Czemu?
- Co to miało znaczyć ?
i tak dalej. Po pierwszych dwóch przestała ich słuchać i czekała tylko aż skończą. Długo im to zajęło.
- Już? Mogę mówić?
- Taaak! - odpowiedzieli chórem
- Nie znacie mnie! Ja nie jestem naprawdę taka jak wcześniej. Kocham piłkę nożną i ona jest całym moim życiem, tak jak dla Was. Nie mam wam nic więcej do powiedzenia, prócz tego że będę trenowała w damskiej sekcji Barcelony, a ten trening był moim sprawdzianem. Do widzenia.
- Nie czekając na ich reakcję odeszła. Oni nie mieli zamiaru jej gonić, najpierw mieli powiedzieć chłopakom co się dowiedzieli a później pomyśleć co zrobić z tym fantem dalej.
 

__________________________
Ughh... jutro do szkoły. Jeju jak ja tego nie chce! Codziennie mam po 7 lekcji... ja tak nie mogę! Do tego wszystkiego dodatkowe zajęcia. Lecz mniejsza z tym, wróćmy do tematu. Opowiadanie jest jakie jest i do tego krótkie, ale zważając na dzisiejszy dzień musicie mi wybaczyć. Chciałabym też powiedzieć, że postaram się tez wrzucać 2 notki na tydzień, oczywiście jeśli będę miała czas :)
Pamiętajcie CZYTASZ=KOMENTUJESZ( nawet z anonima się nie obrażę)
 
Do tego FC BARCELONA wygrała wczoraj z Valencią 3-2. GRATULUJEMY całej drużynie, a szczególne brawa dla Messiego!