wtorek, 12 listopada 2013

16." Miłość na odległość? "

Nie, Nie, Nie ! Nie wyjadę ! Tylko te słowa przelatywały w jej głowie odkąd się obudziła. W tamtym momencie wiedziała, że oszukuje siebie samą. Pragnęła tego wyjazdu, ale coś ją zatrzymywało. Marc? Przyjaciele? W pewnym sensie na pewno tak. Jednak najbardziej bała się stracić szanse reprezentowania tak świetnego klubu jakim jest Barcelona. Wiedziała że z Mo będzie mogła się kontaktować. W końcu od czego jest telefon czy skajpaj .Nie powie chciała tam jechać i to bardzo. Po prostu odciąć się od całego otoczenia i zniknąć raz na zawsze z stolicy Katalonii... Nie zrobi tego jednak. Pójdzie się pożegnać z Leitnerem i będzie dalej żyć z myślą, ze ma najlepszych przyjaciół, nie tylko tu na miejscu w Barcelonie, ale także w Dortmundzie. Szybko ubrała się i udała pod hotel Mo. Droga zajęła jej 10 minut ale jej się to strasznie dłużyło. Kiedy już tam dotarła zobaczyła Leitnera pakującego walizki do taksówki. Bez zastanowienie krzyknęła:
- GŁUUUUUUUUUUPKUUUUUUUUUUUUUUUU!
Dziwne było to, ze się odwrócił, ale teraz to się nie liczyło. Rzuciła się na niego i przytuliła tak jakby mieli się już więcej nie zobaczyć. Szepnęła : "Kocham cię przyjaciółko!" i zaczęła się smiać.
- Nie, wiesz co foch!- odrzekł udając obrażonego
- Ciemu!? - sepleniła
- Bo jestem facetem!
- Przepraszam - uśmiechnęła się tak, że każdy by jej wybaczył
- Wybaczam - uśmiechną się i dodał - Jedziesz ze mną na lotnisko?
- A muszę?
- Nie nie musisz ale ja wsiadam i jadę, bo zaraz się  spóźnię!
- I oto mi chodzi - powiedziała pod nosem
- Mówię ci że ja już musze jechać .... ale jeśli chcesz lecieć ze mną to poczekam do następnego lotu.
- Ale ja chce, ale nie mogę! - zdenerwowała się
- Dobra nie będę już cię denerwował. Jedziesz?
- Tak
- To zapraszam- powiedział otwierając jej drzwi

***

Chwilę później wysiadali już z taksówki i kierowali się do wejścia.
- Naprawdę musisz lecieć ?- upewniała się Megan
- Tak niestety - zasmucił się - spotkamy się niedługa, a teraz już naprawdę muszę iść ...
- Na razie przyjacielu - uśmiechnęła się blado, przytuliła go najmocniej jak umiała i  pocałowała w policzek. On nie był jej dłużny i odwdzięczył się tym samym.
- Muszę już iść - odezwał się po chwili
- Dobrze już cię nie zatrzymuje . Tylko pamiętaj zadzwoń jak dolecisz! - nakazała
- OkOk pamiętam! - uśmiechnął się i znikną za rozsuwanymi drzwiami.

***

Megan szybko otarła kilka łez, które spływały po jej policzku i udała się na postój taksówek.
- Proszę na Camp Nou - odezwała się do kierowcy
- Dobrze, już się robi!- uśmiechnął się
Podróż minęła dość szybko, bo nie było za dużo korków. Zapłaciła należne i udała się na trybunę.
Wiedziała że chłopacy mają trening. Chętnie sama by poćwiczyła, ale z powodu choroby trenera dziewczyn będzie musiała poczekać jeszcze około tydzień na rozpoczęcie pracy. Nie przeszkadzało jej to jak na razie, miała czas na psychiczne przygotowanie się do odpowiedzialności jaka będzie na niej ciążyć podczas meczy.
- Hey ! - krzyknęła tylko, wyciągnęła swojego smartphona i zaczęła robić zdjęcia. Uwielbiała ten telefon, dawał jej wszystko czego potrzebowała.  Później sprawdziła Facebooka, Instagrama i Twittera, jednak dopiero na jednej z plotkarskich stron coś przykuło jej uwagę. Nie coś ale jeden artykuł :

Miłość na odległość?
Nowa gwiazda żeńskiej drużyny FC Barcelony, znana jako Meg, przed niecałą godziną została sfotografowana ze znanym zawodnikiem Borussi Dortmund Moritzem L. Czy możemy się spodziewać nowego związku pomiędzy wschodzącymi gwiazdami piłki nożnej? Tego dowiecie się tylko u nas ! Obserwujcie, a na pewno się dowiecie!

Artykuł ten wywołał uśmiech na twarzy samej zainteresowanej, a zarazem zniesmaczenie. Dodane były zdjęcia jak przytula piłkarza i parę samego Mo na lotnisku .
- Ej chłopaki! - chciała krzyknąć, ale oni stali dokładnie przed jej nosem. - hehe nie widziałam was ! Długo tu stoicie?
- Dopiero co przyszliśmy - odezwał się Messi
- To dobrze mam dla was dwie wiadomości!
- GADAJ!- krzyknęli chórem
- Ok . Pierwsza jest taka że razem z Leo i Anto organizujemy impreze i ma nikogo nie zabraknąć. Godzinę i date wyślemy Wam SMS-em , pasuje?
- Jeszcze się pytasz !? No pewnie że przyjedziemy ! - zapewnił Marc
- Ok a teraz słuchajcie.... - przeczytała im "artykuł"
- Hahahahahah - śmiali się
- Ale to nie prawda ?- upewniał się Bartra
- No pewnie że nie! - uśmiechnęła się.
- Ok to zbieramy się! Meg jedziemy na zakupy! - krzyknął jej przyjaciel
- Niech ci będzie ! Na razie chłopaki!
- PAAAAA - krzyknęła reszta

***
- Marcuśu! - uśmiechnęła się słodko - Nie jedźmy do domu tylko do centruuum prosszzze
- Ehhh niech stracę - westchnął i ruszył w kierunku "składnicy sklepów"
Dotarli na miejsce i rzucili się w wir zakupów . Megan zakupiła : szalik , jeansy , sukienkę (tę zieloną),  i jeszcze jedną na imprezę, dorzuciła do tego szpilki, i jeszcze jedne klasyczne. Marc zakupił: buty ,koszulę, full capa i perfumy. Oboje byli zadowoleni z zakupów i szybko udali się do domu. Megan była już umówiona na skype z Mo. Wiedziała że szczęśliwie doleciał, bo dzwonił do niej, ale ona była tak zafascynowana ubraniami , że nie miała jak rozmawiać. Szybko wbiegła do domu, wyciągnęła i włączyła tableta , a sama ruszyła w stronę łazienki. Umyła się, i wykonała codzienny rytuał, włosów nie związywała tylko rozpuściła aby mokre końcówki  schły  szybciej. Zabrała jeszcze trykot meczowy, który kiedyś dostała od Marca, "narzuciła" na siebie jako piżamę i włączyła skype. Mo był już dostępny i od razu do niej zadzwonił
- Hej ! - krzyknął uradowany
- Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje, mimo że wyjechałeś dzisiaj-zrobiła smutna minkę
- Mi ciebie też. Pamiętaj niedługo masz mnie tu odwiedzić! - "pogroził" jej palcem
- Pamiętam, pamiętam..- uśmiechnęła się
- Pięknie się uśmiechasz
- Dziękuję, ale już mi to mówiłeś - stwierdziła i zaczęła się śmiać
- Z czego się śmiejesz?
- To nie wiesz kochanie że jesteśmy parą i utrzymujemy związek na odległość!?
- Co !? - zrobił minę z serii "Are you kidding me?"
- No tak poczekaj pączusiu zaraz ci wyślę artykuł - starała się to powiedzieć poważnie, ale mimowolnie się zaśmiała. Wysłała mu link do stronki plotkarskiej i spokojnie obserwowała jego miny. To było bezcenne . Nie mogła pohamować śmiechu, zresztą później on też
- A to nie wiedziałem - odezwał się kiedy już się opanował
- Ciekawee....hahahha- znów się zaśmiała
- Zmieńmy temat...
- OK to poczekaj pokażę ci co dzisiaj kupiłam...- wstała i przyszła obładowana pokaźnymi torbami.
Zaczęło się omawianie, przymierzanie, komentowanie. Świetnie się przy tym bawili, nie nudzili się wcale, wręcz przeciwnie mieli za mało czasu, żeby wszystko omówić, przedyskutować. Byli doskonałym uzupełnieniem siebie, ale nie jak kobieta i mężczyzna, ale raczej jako przyjaciel i przyjaciółka, brat i siostra....

________________________________________
 Nie chce mi się rozpisywać, wieć powiem tylko tyle:  rozdział pisany częściami w różnych dniach pozostawiam do waszej oceny . Komentujcie to naprawdę motywuje

i tak jak zawsze cytat :

Nie ma słów, aby opisać to, co robi. Jest na innym poziomie. Gra swój mecz, zdobywa jednego lub dwa gole i sprawia, że to, co robi, wydaje się proste. Fakt, że robi to, co robi rok po roku, oznacza, że jest najlepszy w historii.
*Ruud van Nistelrooy*



Szkoda że nie zagra :(
Niech szybko wraca do formy ! Zdrowia życzymy! <3<3<3

Jeszcze jeden cytat, myślę że bardziej znany

Zespół piłkarski jest jak fortepian. Potrzebujesz ośmiu ludzi, żeby go nieśli, i trzech, którzy potrafią grać.
Bill Shankly

3 komentarze:

  1. Ale Meg ma fajnie :)) dawaj dluzsze i szybciej <33

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, niezła akcja z tym artykułem xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł genialny . ^ ^ ajajajaaj .. xd tyle zakupów .. *.* zazdro, i to z kim . ; ))) szkoda, że nie wyjechała z MO .. ciekawee co będzie dalej . xd a parą to jak dla mnie mogli by być .. ;3 ogólnie to rozdział geenialny ;* czekam na nexta . ;3
    Pzdr . ; *

    OdpowiedzUsuń