poniedziałek, 31 marca 2014

30. Ale...

                                      Patrz przed siebie...

...

Jeszcze przez chwile ich usta złączone były w delikatnym pocałunku. Mario był oszołomiony tym co właśnie się działo,  jednak jego radość nie trwała długo.  Megan oderwała się od niego i cichym głosem powiedziała, jakby lekko przestraszona :
-Przepraszam... Mario lepiej będzie jak już pójdziesz -starała się mówić to bez zbędnych emocji. Robiła w końcu właśnie to czego nie chciała.
-Ale... - chciał coś powiedzieć, jednak dziewczyna przerwała mu.
- Nie Mario proszę cię wyjdź! Nie teraz - powiedziała dość stanowczo
- Dobrze - wyszeptał z głową spuszczoną w dół - Jednak wiedz, że cię kocham - dodał i wyszedł, tak jak go prosiła . Na korytarzu tak po prostu oparł się o ścianę i zaczął płakać.  Co tak właśnie miał teraz zrobić? Jak się zachować? Wrócić tam? Udać że nic się nie stało ? Odpowiedź była jedna i wypowiedział ją sam do siebie:
-Będę walczył o miłość . - to krótkie zdanie wystarczyło by wstał i ruszył do swojego domu.
~~
W tym czasie piłkarka zalewała się łzami . Nie wiedziała dlaczego tak postąpiła .Tak napraw tego nie chciała. Marzyła o tym, aby Mario był teraz u jej boku, przytulił, pocałował . Jednak to ona teraz wszystko zepsuła. Nie porozmawiali, nie wytłumaczyli sobie tego co się zdarzyło, a najważniejesz nie byli teraz razem.
-Meg pora zmienić podejście do życia.  - stwierdziła , ubrała się i obrała kierunek centrum!

***

Kilka godzin później wychodziła z centrum handlowego całkowicie odmieniona. Jej włosy powróciły do naturalnej barwy jaką był brąz, ciało nabrało koloru i gładkości, a ubranie całkowicie się zmieniło.  Z dziewczyny w trampkach przemieniła się w kobietę w zwiewnej miętowej sukience i butach na obcasie. I to wszystko tylko i wyłącznie dla mężczyzny.... Po prostu chciała się dopasować do świata popularności i pięknych kobiet jakimi otaczali się piłkarze. Nie zwróciła wtedy uwagi że ona już tam należała, także w trampkach. Mario kochał ją taką jaką jest, a nie taką jaką  brukowce chcieli by żeby była. To właśnie między innymi ta jej  odmienność go przyciągała.  Jednak Megan nie była tego świadoma. Ostatnie sytuacje odebrały jej pewność siebie i ukryły ją gdzieś gleboko w jej wnetrzu.

***

Dziesięć minut później stała już przed domem Mario. Walczyła ze sobą jednak zdecydowanie  serce wygrało z rozumem. Szybko nacisnęła dzwonek i czekała aż jej ukochany pojawi się w drzwiach.  Nie trwało to długo po zaledwie niecała minutę, a ujrzała smutną twarz Mario wpatrzoną gdzieś daleko przed siebie
- Witam - powiedział - Chyba musiało się coś Pani pomylić, a jeśli nie to nie daje żadnych wywiadów itp. Dowidzenia.- dodał szybko i kiedy już miał zamykać drzwi dziewczyna się odezwała.
- Mario to ja - ten głos pozna wszedzie. To jego chce słyszeć zaraz po przebudzeniu. To z jego właścicielką chce kłócić się o błahostki.  A przede wszystko to z osobą do której on należy chce być!Przyjżał się dziewczynie stojącej przed nim i nie wiedział co powiedzieć . W pewnym sensie był w szoku. Tak na prawdę nie zdawał sobie sprawy że ona może być jeszcze piękniejsza.  Jednak właśnie się o tym przkonał. Jej włosy  co jakiś czas zakrywające twarz, oczy, ubranie .... to było dla niego za dużo.  Podszedł do niej i tak po prostu pocałował.  Zrobił to bardzo delikatnie, jakby prosząc o pozowlenie , jednak gdy poczuł że nie protestuje a wręcz oddaje pocałunki wpił się w jej czerwone usta tak zachłannie że po chwili stracili oddech. Oderwali sie od siebie i dotknęli się czołami. Stali tak chwilę i się do siebie uśmiechali. Nie potrzebowali więcej.  Cisza jednak została przerwana szeptem Megi.
- Kocham cie Mario.. Zapomnijmy o tym co było.
- Kocham cię - odpowiedział i po raz kolejny już dzisiaj złączył ich usta w pocałunku. Im to nie wystarczyło.  Götze pociągnął dziewczynę do wnętrza domu gdzie powoli zaczęli pozbywać się swojej garderoby.  Nie przerywali jednak swoich czułości. Cieszyli się każdą częścią swojego partnera. Wzajemnie obdarowywali się pocałunkami, poznawali siebie dogłębnie i odkrywali tajemnice swoich ciał.  Napięcie które było między nimi skumulowane razem dawało coś niesamowitego, coś co złączone razem wybuchło rozkoszą i szczęściem jakie im teraz było potrzebne najbardziej na świecie. ....
C.d.n

________________
Hahahah nie wierzę że to dzisiaj napisałam. Przepraszam hahahah ten rozdzial mi sie nie podoba jest bez sensu  mialo byc inaczej a wyszlo jak wyszlo ale ja jeszcze namieszam ^^ za wszelakie błędy przepraszam  ale tak jak ostatnio pisze na telefonie.  Aaaa i już tłumacze opóźnienia wynikają tylko i wyłącznie z nawału nauki i braku czasu ktory w wiekszosci pochloniety jest przez treningi, odrabianie lekcji, ucznie sie itp

KOMENTUJCIE MOŻE JAKIS KOMENTARZ STANIE SIE MOTYWACJĄ DO SZYBSZEGO NAPISANIA KOLEJNEGO ROZDZIALU

:*
Aaaa zapomnialabym większość z was pewnie zauważyła zmianę wyglądu bloga :) mam nadzieje że się wam podoba ;) } zapraszam tez do ankiety ktora znajduje sie po prawej stronie. Yhmmm.... jeszcze przypominam o zakladkach spam i informowani a takze moim asku : ask.fm/adminkakaii

Pozdrawiam :* ♥♡

Tak tak.ja wiem że krótkie :/

niedziela, 16 marca 2014

29." Piłeś?"

... Jej rozmyślanie przerwało pukanie do pokoju. Szybko poprawiła ubranie, wstała i otworzyła drzwi. To co ...a raczej kogo zobaczyła przeszło jej najśmielsze oczekiwania....

*Trochę wcześniej*Marco*
Kiedy tak wstała i wyszła z kawiarni wiedziałem, że tak tego nie zostawię. Śledziłem ją. Tak po prostu śledziłem. Musiałem się dowiedzieć , gdzie teraz mieszka. Podążałem kilka metrów za nią, dlatego tez byłem pewny, że mnie nie zobaczy. Teraz już wiem. zatrzymała się w jednym z hoteli. Nie jest on drogi, a wręcz bardzo tani, Rzadko kto z moich znajomych się w nim zatrzymuje, choć znalazłyby się takie osoby. Teraz pozostało mi tylko podjęcie decyzji. Wiem, gdzie jest, w którym pokoju, ale co z tego? Po chwili rozmyśleń zdecydowałem jednak i wybrałem numer do Mario...

*Narrator*
Odebrał dopiero po czterech sygnałach
-Czego chcesz - zapytał wyraźnie niezadowolony telefonem
- A może tak witaj przyjacielu jak miło cię znowu słyszeć - odparł sarkastycznie Reus
-Ah tak... Jakiż to mnie zaszczyt spotkał że sam Marco Reus do mnie dzwoni? - zapytał teatealnie
-Dobra skończ
- Z chęcią . Coś jeszcze ?
-Kochasz ją?-zapytał
-Kogo? 
-Megan głabie -pokręcił głową
- To chyba oczywiste że tak- odparł bez namysłu przypominając sobie twarz dziewczyny. To właśnie ona po za piłką zajmowała jego myśli. To o niej myślal przed snem. I to przez swoją głupotę ją stracił
-Piłeś? -Marco zadawał kolejne pytania
- Nie
- Napewno?
-Tak
-To teraz pod prysznic, przebierać się i czekaj na telefon ode mnie zadzwonie za 15 min- odparł i się rozłaczył. Götze nie rozumiejąc kolegi, ale wierząc mu wykonał czynności, które ten mu zlecił. Kiedy wyszedł już ze swojej garderoby (zdj. 1-ubranie ), od razu chwycił do ręki swojego smartfona. Pokazało mu się że ma jedną nieodczytaną wiadomość, w której zapisany był adres i dopisek : Czekam Marco
Nie wiele myśląc piłkarz, zabrał kluczyki od swojego samochodu i ruszył pod wskazany adres. Droga zajęła mu 8 min, ale jechał baaardzo szybko, jakby nie wiedząc co się stało. Pod budynkiem zauważył auto Marco i jego samego opierającego się o nie. Wysiadł z samochodu i podszedł do przyjaciela:
-Co ja tutaj robie ? - zapytał zniechęcony
-Walczysz o miłość- odparł z powagą farbowany blondyn
- Ha ha ha bardzo śmieszne moja miłość nie chce mnie widzieć- odparł smuszczając głowę i wycierając samotną łzę, która zagubiła się w rysach jego twarzy.
- Mario proszę cie nie teraz - odrzekł zrezygnowany - tu masz numer pokoju w którym teraz jest Megan, a co z tym zrobisz to już do ciebie należy - powiedział, podał mu kartkę z numerem pokoju, wsiadł do samochodu i odjechał.
Mario stał tak nie wiedząc co się dzieje. Po chwili jednak otrząsnął się i ruszył do pobliskiej galerii. Tam kupił wszystko co było mu potrzebne. I bez namysłu udał się do hotelu. Przekonał recepcjonistkę że jest gościem w tym pokoju i ma go wpuścić... no może bardziej dała się przekonać za zdjęcie i autograf... cóż ta sława...ale nie o tym mowa. Kiedy stanął już przed jedyną barierą dzielącą go i miłość, zwątpił. Nogi miał jak z waty, myślami błądził nie wiadomo gdzie...za wszelką cenę chciał odwlec moment spotkania. Kiedy się jednak przełamał , nie było już odwrotu. Właśnie drzwi się otworzyły a w nich znalazła się Megan- osoba na której zależy mu bardziej niż na czymkolwiek innym. Spojrzała się na niego . Była przestraszona. Tak naprawdę miała ochotę zamknąć te cholerne drzwi i nigdy więcej ich nie otworzyć. Nie zrobiła tego jednak. Byłoby to sprzeczne z tym o czym myślała przed jego odwiedzinami.
-Meg...- wyszeptał drżącym głosem
-Mario...- także się odezwała
- Proszę cię... porozmawiajmy - w końcu spojrzał się na nią.
- Ja....- nie wiedziała co powiedzieć. Miała miezane uczycia co do tej rozmowy
-Proszę...
- No dobrze wejdź- wpuściła go do pokoju. Mario usiadł na łóżku a Megan po jego drugiej stronie. Nikt nie kwapił się do rozpoczęcia rozmowy, spoglądali tylko na siebie co jakiś czas, lekko się uśmiechając . Kiedy Götze już chciał coś powiedzieć. Megan tak po prostu przysuneła się do niego i musneła jego usta.....

_______________
Nie było 11 komentarzy ale jest kolejny rozdział .... ehhhh to nie miało tak być! Ale pewnie się ucieszycie. Długi nie jest ale za to szybciej :)  .... jeeeej 7-0 ♥♡♥♡♥♡ kocham ich po prostu!  :3 SZKODA tylko że BVB przegrało ale zawsse w moim sercu *.*
Proszę komentujcie! Naprawdę to motywuje i napawa do dalszej pracy :)
Pozdrawiam

(Zdj1)

piątek, 14 marca 2014

28." Cześć blondasku"

Siedziała tak na murawie i rozmyślała nad tym jak to dalej się potoczy. Jej chwilę przerwał jednak "tabun" wloczących mężczyzn, którzy gdy tylko ją zobaczyli, rzucili się na nią.
-Meeeeg! -na końcu przytulił ją Marco
-Cześć blondasku - uśmiechnęła się, starając się ukryć swoje zdenerwowanie
-Nie martw się wiem co się stało.... po prostu go wysłuchaj - wyszeptał jej na ucho
-Panowie! -krzyknąl trener -Jak już zauważyliście jest dzisiaj z nami Megan. Podpisała ona dzisiaj dwuletni kontrakt z Borussią, co oznacza że od dzisiaj ćwiczy i gra z wami. Będzie też grała razem z wami w meczach. Wszystko jest już załatwione -  Jürgen kończąc swoja "przemowę" uśmiechnął się pokrzepiająco w stronę dziewczyny - A teraz koniec tego dobrego i poproszę 5 kółeczek! -dodał co zaowocowało wszechobecnym westchnięciem
-To może 10 !? - zapytał ze śmiechem
-Nie nie trenerze . Tak jest dobrze . - oznajmił Kevin
-A więc do roboty! - krzyknął i wszyscy ruszyli do biegu. Mogli przynajmniej  sobie spokojnie pogadać. Jednak to nie dotyczyło Meg. Ona biegła przed wszystkimi. Chciała jak najszybciej to skończyć  i zniknąć stąd póki jeszcze nie wpadła na Mario. Nie udało się to jednak, kiedy kończyła robić ostatnie okrążenie na murawie pojawił się zdyszany i skacowany-co swoją drogą było widać z daleka- Götze. Od razu spotkał się ze zdenerwowaniem Kloppa, co nie mogło być przyjemne. Nie dość, że biegał 15 kółek to jeszcze musiał zostać na dodatkowym treningu. Wszystko lrzez 10 minutowe spóźnienie . A może bardziej przez to, że był na kacu?

W każdym razie Megan i reszta chłopaków skończyła trebing, a biedny Mario musiał ćwiczyć.  Megan było go szkoda. Mimo tego co zrobił jej uczucie nie zgasło od tak. Wiedziała też, że po części to, że jest w takim, a nie innym stanie to z powodu tego co sie stało.
Przebrała się, uczesała i spakowała wszystkie rzeczy . Spojrzała jeszcze raz w lusterko i wyszła z szatni. Tam stał oparty o ścianę Marco. Czekał na nią.
-No w końcu ! -wyszczerzył się zadowolony, że nie będzie musiał dłużej czekać
- Co chcesz?-spytała oschle
-Pogadać .-odpowiedział zgodnie z prawdą
- O czym?
-Dowiesz się w swoim czasie, ale chodźmy najpierw w bardziej ustronne miejsce.- uśmiechnął się kolejnu raz i pociągną ją w strone wyjścia ze stadionu. Udali się do kawiarni, gdzie po zamówieniu dwóch dużych Latte, zaczęli rozmowę:
-To co chciałeś -zapytała zniecierpliwiona Megan.
- Chciałem cię o coś poprosić, a może bardziej zaproponować. Tylko masz mnie wysłuchać do końca a nie że w połowie wyjdziesz ! -powiedział całkiem poważnie, bo bał się że tak właśnie postąpi piłkarka
-Chyba wiem o co chodzi i moja odpowiedź brzmi :NIE! -uprzedziła Reusa zanim zaczął mówić.
-Megan, ale zrozum! On cię kocha. K.o.C.H.A!  - przeliterował aby stało się to jasne. -Spotkaj się z nim -powiedział błagalnie
- Nie ! - odpowiedziała prawie krzykiem
- Mega nooo....! On całą wczorajszą nic spędził u mnie i płakał ! Jeśli nie chcesz zrobić tego dla siebie to zrób to dla mnie, żebym nie musiał pocieszać mojego przyjaciela - spojrzał się w jej oczy, co nie było łatwe.
-Zrozum ja też płakałam... nie mogłam spać ... a to wszystko przez niego! To on to zakończył! I to on powinnien zrobić pierwszy krok. Przepraszam Marco ale ta rozmowa nie ma sensu. Do zobaczenia jutro na treningu. -wstała i tak po prostu wyszła

*Barcelona*
Przez ten czas nic nowego się nie wydarzyło Geha i Jonathan żyli szczęśliwi i tak naprawdę nie widzieli świata poza sobą, a Marc? Marc pił i imprezował... ale tylko do czasu. Na drugiej imprezie poznał dziewczynę o imieniu Carlotta. Cały czas są razem . Na treningu, w domu.... wszędzie. ... Podsumowując ... ani Geha ani Jona ani Marc nie utrzymują kontaktu z Megan. Nie dzwonią do siebie, nie rozmawiają! Każdy żyje swoim życiem .

*Dortmund*

Megan udała się do hotelu, tam szybko przebrała się w luźne spodnie, koszulkę i trampki. Usiadła przed telewizorem i właczyła mecz . Akurat leciała powtórka meczu Borussia-Arsenal. Jako, że nic nie znalzła zaczęła go oglądać. Czy patrzyła jak grają? Oczywiście, że nie! Dla niej liczyła się tylko jedna osoba. Wyglądał tak jak go poznała. Przystojny, zdeterminowany i ogólnie cały idealny!   To takiego Mario kocha. Tak ona go nadal kocha ! Będzie o niego walczyć ! Nie może zmarnować najprawdopodobniej miłości swojego życia ! To on daje jej bezpieczeństwo. Zapewbia jej wszystko to czego potrzebuje, po prostu przez to że jest. Jej rozmysłem przerwało pukanie do pokoju......

_______________
Tamtararam! Jest kolejny rozdział! Naprawdę komentujcie bo to mnie tylko motywuje. Taki troche krótki, no ale jest. 11 komentarzy = nowy rozdział szybciej :3
:*

niedziela, 2 marca 2014

27."Szczęście albo koniec..."

....Megan spędziła tę noc w hotelu . Była zbyt roztrzęsiona, załamana i smutna aby tak po prostu zapomnieć o osobie, którą pomimo wszystko w tak krótkim czasie obdarzyła tak wielkim uczuciem. Spała zaledwie 2 godziny i to nad samym ranem. Była zbyt zmęczona płaczem, żeby nie spać a zarazem zbyt niespokojna, aby odpocząć trochę dłużej.
Wiedziała że ten dzień będzie trudny. Musiała zebrać siły i znaleźć w sobie tyle woli walki, aby pojawić się w swojej najprawdopodobniej nowej pracy i tam dać z siebie wszystko. Było to dla niej ważne. Nie tylko dlatego, że tak bardzo kochała sport jakim jest piłka nożna, ale chciała też pokazać temu, którego imię nie przejdzie jej przez gardło, że się nie załamała i, że może żyć bez niego

Kiedy tylko 'ogarnęła się' chociaż po części postanowiła, że pora już iść zmierzyć się z nowym (?)etapem życia , który może dac jej szczęście albo koniec.....

Czy da radę tak po prostu stanąć twarzą twarz z NIM? Co zrobi jeśli na niego wpadnie? Czy da radę pracować tak naprawdę u jego boku? Jak to się dalej potoczy? To się dopiero okaże.

Signal Iduna Park - miejsce dla niektórych magiczne, dla innych znienawidzone. Jednak jest też grupa ludzi dla których to po prostu miejsce pracy. Do tej trzeciej grupy można zdecydowanie zaliczyć Megan. Nie kocha ona tego stadionu tak jak Camp Nou, ale w pewnym sensie przywiązała się już do tego miejsca, a przede wszystkim do ludzi, których tu spotkała. Pokochała coś  - a może bardziej kogoś - tak naprawdę za nic. Po prostu za to, że jest.
Wysiadła właśnie z autobus, który podwiózł ją zaledwie kilka ulic od SIP. Resztę drogi pokonać miała na piechotę. Tak sobie zaplanowała. Chciała mieć trochę czasu na przygotowanie się na tą jakże ważną próbę wytrwania w jej życiu.

Podąrzała korytarzem prowadzącym wprost do gabinetu Jürgena. Tam właśnie miała odebrać swój strój, podpisać umowę i dowiedzieć się najważniejszych rzeczy, które tak naprawdę ją nie obchodziły. ONA PRZYSZŁA TU GRAĆ W PIŁKĘ! Zapukała delikatnie do drzwi z tabliczką "Trener J.K." i po usłyszeniu ktrótkiego "Bitte! (Proszę!)" Weszła do wspomnianego wcześniej pomieszczenia.
- O witaj Megan! Miło Cię widzieć. -uśmiechnął się zarazem zciskając jej rękę.
-Dzień Dobry!  -również się przywitała
-Nie mamy dużo czasu, a więc tutaj jest twoja umowa, czyli kontrakt wiążący na 2 lata. Wszystko masz tutaj opisane, więc ja jak narazie tylko to przekazuję.  Jeśli się z tym zapoznasz i zgodzisz się na wszystko to jutro zapraszam cię na spotkanie z Prezesem.
-Dobrze tu nie ma się nad czym zastanawiać. Mogłabym się z nim spotkać już dziś?-zapytała bez zastanowienia.  Nie to jest złe określenie. Zastanawiała się i to bardzo! Wiedziała jednak, że do Barcelony nie wróci, a tylko Dortmund pomoże się jej rozwinąć.
-Dobrze, on zaraz powinnien tu być. - cieszył się że będzie mógł obserwować rozwój tak dobrej piłkarki jaką jest ona. -Kto będzie moim trenerem? -zapytała ni stąd ni zowąd, bo wątpiła że będzie nim Jürgen.
-Eh... tu jest problem, bo chodzi o to że jak na razie musiałbyś trenować z chłopakami ... co ty na to? - zapytała z lekka obawiając się jej reakcji. Tymi słowami wywołał kolejną fale myśli w głowie dziewczyny. Co ona ma teraz zrobić?  Zrezygnować? Było pełno pytań na które nie znała odpowiedzi, ale pewna była jednego : Ona będzie grać w piłkę. Właśnie tu w Dortmundzie! Nie ważne czy z dziewczynami czy nie! . Po chwili ciszy stwierdziła, że wypadałoby odpowiedzieć.
-Nie myślę,  że nie będzie z tym problemu .-stwierdziła bardzo pewnie. Nie ciągnęli dalej romzowy, bo właśnie w drzwiach pojawił się Prezes Borussi Dortmund. Razem załatwili wszystkie formalności i po niecałej godzinie razem udali się  do szatni. Megan otrzymała tam kompletny strój, kilka gadżetów oraz została poinformowana że za chwilę rozpocznie się trening. Tak więc nie miała na co czekać ! Szybko przebrała się i udała na murawę.

Tam jeszcze nikogo nie było, a więc spokojnie usiadła sobie na trawie i zastanawiała się nad tym co za chwilę może się stać. Nie wiedziała jak zareaguje na widok jej BYŁEGO już chłopaka. Tak naprawdę nie  wiedziała nic.

_________________
Musiałam to dodać dzisiaj bo mnie męczy ze tak dawno nic tu nie było. Po prostu nie wiedziałam jak to opisac w kolejnym może bedzie akcji. TEN MIAŁBYĆ O WIELE DŁUŻSZY, ale zostawmy to tak. Przepraszam ze tak dawno nie dodawałam, ale naprawdę to ile ja w ostatnim czasie mam nauki to to jest strazzne! I do tego inne obowiązki. Pisze w kazdej wolnej chwili i najczesciej na telefonie wiec za wszelkie bledy literowki itp wybaczci. Prosze was skomentujcie moze jakis komentarz zmotywuje mnie do dalszej , SZYBSZEJ i Lepszej pracy. Bo jak na razie to mi sie nie podoba :/
Pozdrawiam :*